Wystawa została zaaranżowana we wnętrzu stojącej na terenie skansenu chałupy z Czyż. Zajmuje niemal wszystkie pomieszczenia. Makatki witają zwiedzających w sieni, zdobią ściany obydwu izb. Wyjątkowa ich obfitość wisi na ścianach izby kuchennej. Nieprzypadkowo. W dawnych wiejskich domach to właśnie kuchnia była miejscem, w którym taka dekoracja ścian była wręcz niezbędna.
Makatki kuchenne były zwykle dwukolorowe, wyszywane najczęściej niebieską albo czerwoną nicią na białym, bawełnianym płótnie. Kompozycję takiej makatki, przedstawiającej scenkę rodzajową, motyw religijny albo fragment pejzażu, uzupełniał często krótki tekst. Było to znane przysłowie, fragment wiersza czy powiedzenie – czasem rymowane : „Żywa woda zdrowia doda”, „Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”.
Na makatkach o tematyce świeckiej wyszywano postacie ludzi na tle kuchennego wnętrza lub fragmentu wiejskiego krajobrazu, mogła to być gospodyni krzątająca się w kuchni albo dzieci siedzące za stołem, panna z kawalerem zajęci zalotami, kucharz i kucharka przy pracy albo podczas odpoczynku. Czasem bohaterami makatek są zwierzęta – jelenie czy pływające po stawie łabędzie. Niemal każdą makatkę zdobią motywy kwiatowe, czasem wypełniające całość obrazu. Na makatkach o tematyce sakralnej widnieje postać Chrystusa albo Anioła Stróża. Wyszyty na nich tekst jest często fragmentem modlitwy czy pieśni religijnej - „Jezu Ufam Tobie”, „Kiedy ranne wstają zorze”.
Takich dwukolorowych, wyszywanych makatek Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej ma w swoich zbiorach najwięcej. Ale są też na wystawie makatki malowane, drukowane czy wyszywane nićmi w wielu kolorach.
Makatki, jako ozdoba wnętrz, wyszły z mody w latach 80-tych ubiegłego wieku, co nie znaczy, że popadły w całkowite zapomnienie. Wciąż są popularne wśród miłośników kultury ludowej, a muzea chętnie kupują je do swoich zbiorów. Wciąż można też znaleźć osoby, które zajmują się ich wyszywaniem. To między innymi Agata Jakończuk – twórczyni ludowa, która 9 lipca, w dniu otwarcia wystawy poprowadzi warsztaty.