Pogadanki o folklorze - obrzęd żniwny

Aktualności

Żniwa na Podlasiu były tematem kolejnego spotkania z cyklu „Pogadanki o folklorze” 22 września we dworze z Bobry Wielkiej, w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej. Jak wyglądały dawniej, jakie towarzyszyły im rytuały, jakich używano narzędzi opowiedzieli znawcy tradycji – członkowie Kompanii Męskiej z Kalinówki Kościelnej.

Żniwa na Podlasiu rozpoczynały się zwykle w drugiej połowie lipca. Towarzyszyły im obrzędy mające zapewnić rolnikom obfite plony, a także urodzaj w następnych latach.

Początek żniw, nazywany zażynkiem, traktowano bardzo poważnie. Uważano, że jego powodzenie będzie miało wpływ na dalszą pracę żniwiarzy i jej efekty. Starannie wybierano osobę, która tego dokona - musiał to być ktoś pobożny, a do tego zręczny i pracowity, cieszący się szacunkiem wśród sąsiadów. Żeby zapewnić ludziom przychylność Boga – z pierwszych garści zżętego zboża układano krzyż. By zażegnać widmo głodu - kładziono na nim kromkę chleba.  

Równie wielką wagę przywiązywano do zakończenia żniw, które również nie mogło się obejść bez towarzyszących pracy rytuałów. Kiedy prace miały się ku końcowi, na polu zostawiano niewielką kępkę zboża zwaną przepiórką. Ta niezwykła dekoracja o magicznym znaczeniu miała zapewnić obfity plon w następnym roku. Kłosy wiązano, zdobiono kwiatami, wokół układano kamienie, w środku – chleb, ale żeby zagwarantować polom urodzaj, trzeba było jeszcze przepiórkę oborać. Żniwiarza lub żniwiarkę chwytano za nogi i, ku uciesze patrzących, ciągnięto wokół przepiórki. Ta zostawała na polu do czasu, gdy trzeba je było zaorać przed kolejnym siewem.

Żniwa kończył przemarsz orszaku dożynkowego, na którego czele niesiono wieniec. Jego podstawą było niemłócone zboże, głównie pszenica i żyto. Jako symbol dobrobytu, wieniec dożynkowy strojono orzechami, jabłkami, jarzębiną, kwiatami i wstążkami. Przeznaczony był dla gospodarza, który w podzięce zapraszał wszystkich do wspólnego biesiadowania.